BIAŁKO TO NIE TYLKO TO, CO BIAŁE
Białko jest bardzo ważnym makroskładnikiem, o którym już kiedyś pisałam na moim blogu artykuł NAJLEPSZE ŹRÓDŁA BIAŁKA.
Wbrew powszechnemu przekonaniu nie jest to nabiał, co ciekawe produkty mlekopochodne wcale nie są jego najlepszym źródłem protein.
Białka składają się z 23 podstawowych aminokwasów, z których 15 organizm wytwarza sam (aminokwasy endogenne), a 8 musi pobierać z pożywienia (aminokwasy egzogenne).
Dieta większości osób jest uboga w białko. Zauważyłam jednak, że dieta wielu aktywnych osób, zawiera go jednak za dużo. Nadmiar białka jest szkodliwy dla zdrowia, obciąża nerki, dlatego osoby, które mają z nimi problemy koniecznie muszą ograniczyć proteiny.
Białko zakwasza organizm, a ten stan może prowadzić do spadku energii, zmęczenia, senności, depresji, nadpobudliwości, nerwowości, bólu stawów, reumatyzmu, osteoporozy, problemów z układem pokarmowym, skórą, paznokciami i włosami.
Jeśli spożywasz dużo białka musisz koniecznie pić dużo wody i dbać o odkwaszanie organizmu, spożywając produkty zasadotwórcza czyli np. cytryny, limonki, awokado, seler, naciowy, czosnek, buraki, pomidory, chilli. Ja codziennie rano, na czczo, pije wodę z octem jabłkowym bio.
Uważaj na diety bogate w proteiny, wszystkie monodiety lub te eliminujące jakiś makroskładnik, gdyż dla większości osób, są one szkodliwe dla zdrowia.
Nie polecam diety Dukana, ani żadnej innej wysokobiałkowej, może szybko się na nich chudnie, ale niezdrowo, rozregulowując gospodarkę hormonalną.
Wystrzegaj się mocnego ograniczania kalorii, bo popsujesz sobie metabolizm i efekt jojo będziesz mieć zagwarantowany i niestety właśnie tym, bardzo często, te diety się kończą. Wiem, bo sama byłam na Dukanie, gdy nie miałam takiej wiedzy jak dziś.
Kolejnym ważnym aspektem diety białkowej jest to, że często bazuje ona na produktach pochodzenia zwierzęcego. Mięso w dzisiejszych czasach jest wątpliwej jakości. Wszędzie chemia, antybiotyki, hormony i chęć zarobienia dużo zerowym kosztem. Wczoraj na obiad jadłam kurczaka, który kilka dni temu biegał jeszcze u cioci w ogrodzie. Przykro mi to stwierdzić, ale nie ma porównania do tego, którego kupuję zazwyczaj w sklepie, a ja staram się jeść dobre mięso. Stąd tak często powtarzam, że jeśli Twoja dieta jest bogata w białko zwierzęce zwracaj uwagę na to czy kurczak nie kąpał się właśnie w ludwiku, a krowa nie zjadła tablicy Mendelejewa.
Białko roślinne też może być zdradliwe niestety, przykład quinoa… ostatnio ogromnie popularna, bogata w proteiny, zdrowa, więc teraz każdy już ją kultywuje, nawożąc syfem i uprawiając gdzie się da i na czym się da. Jeśli chcesz ją jeść przez to, co dobrego o niej czytałeś, kupuj tylko quinoe bio, której cena za kg jest jak za kg białego złota najwyższej próby.
Z białkami roślinnymi mamy dodatkowy problem, gdyż są one trudniej trawione od białek zwierzęcych i co zdecydowanie ważniejsze, nie wszystkie są białkami pełnowartościowymi, czyli nie są źródłem wszystkich aminokwasów, tak jak ma to miejsce w przypadku białek zawartych w mięsie, ale co może zdziwi kilka osób, także wszystkich warzyw, nasion i grzybów, bo one też zawierają pełnowartościowe białka. Niepełnowartościowe białko możemy znaleźć w zbożach i orzechach. Jest ich niewiele w ziemniakach i prawie w ogóle nie mają ich owoce. Aby dostarczyć wszystkie aminokwasy do organizmu najlepiej łączyć ze sobą różnego rodzaju produkty roślinne czyli np. zjadać strączki do tego zboża, kaszę, orzechy i pestki.
Dużo się ostatnio mówi o rakotwórczym działaniu białka zwierzęcego, gdyż, po pierwsze, stwarza ono dobre środowisko do rozwoju nowotworów, po drugie, źrodła jego pochodzenia zazwyczaj są złe, jak już wspominałam powyżej. Z jakiegoś powodu diety antyrakowe bazują tylko na warzywach.
Nie martw się jednak o szkodliwość białka, bo to dotyczy osób, które jedzą go bardzo dużo, a takich spotykam mało na mej drodze i są to głównie sportowcy. Trujemy się zazwyczaj i zapychamy węglowodanami, a nie białkiem.
Proteiny są bardzo ważne, ale jak ze wszystkim można przesadzać. Osoby starsze i trenujące mogą spożywać około 30% dziennego zapotrzebowania na kalorie właśnie z białka. Osoby mniej aktywne powinny zmniejszyć tę ilość do 22-27%. Wszystko dopasuj do Twojego ciała i potrzeb.
Jeśli zaczęłaś jeść około 30% białka i czujesz się senna, masz problemy z korzystaniem z toalety to znak, że dla Twojego ciała taka ilość to za dużo. Wszystko z głową i umiarem, to że coś jest dobre nie znaczy, że ma stanowić 100% tego co jesz. Niewykorzystane białko tak jak i węglowodany odłożą się w formie tkanki tłuszczowej. Nie spodziewaj się jednak, że zrobisz mięśnie na samych ziemniakach, więc białka z diety nie wykluczaj.
Dobre źródła białka masz podane w linku powyżej, a tutaj przypomnę jednak fakt, że nabiał to nie 100% białka jak wiele osób myśli, to też węglowodany i tłuszcz. Ten najpopularniejszy ma nawet więcej węgli jak białka. Nabiał najczęściej jest używany w celu uzupełnienia protein, a to nie jest wcale najlepsze jego źródło.
Dodatkowo białka mleczne są bardzo ciężkostrawne, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że nie do strawienia przez ludzki organizm, oblepiają inne pokarmy i powodują fermentację. Ponadto na kazeinę czyli białko mleczne i laktozę czyli cukier mleczny, duża ilość osób ma nietolerancje lub alergie. Ja osobiście należę do tej grupy i nabiału nie spożywam w ogóle, a jeśli już robię wyjątek to tylko dla parmezanu, który zawiera bardzo mało laktozy i należy do grupy superfoods.
Policz ile powinnaś spożywać białka korzystając z kalkulatora.
Trzymam kciuki, aby udało Ci się znaleźć takie rozłożenie makroskładników, które będzie najlepsze dla Twojego organizmu.
Najnowsze: