Tosty francuskie jakoś nigdy mnie nie zachwycały, jadłam w wielu miejscach, robiłam sama, ale zawsze jak je jadłam czułam spalone jajko, nawet jak nie było spalone.

Postanowilam dać im ostatnią szanasę z lekkiego przymusu, gdyż nie miałam wielkiego wyboru. Lodówka pusta, a coś trzeba było zjeść.

I jakimś dziwnym sposobem doznałam kulinarnej rozkoszy. Były tak dobre, że jeszcze nie raz zagoszczą u mnie na stole.

Składniki na 1 porcję:
– 2 kromki pełnoziarnistego pieczywa
– 50 ml mleka kokosowego bio (90% kokos, 10% woda)
– 1 jajko
– sok i miąższ z połowy pomarańczy
– 4 plasty pomarańczy
– 1 łyżka miodu
– świeżo starty cynamon

Przygotowanie:
Na patelni trzepaczką wymieszałam mleko, miód, jajko i sok z pomarańczy. Namoczyłam chleb przez chwilę a następnie włączyłam palnik na najniższy poziom i na wolnym ogniu smażyłam najpierw z jednej, następnie z drugiej strony, kontrolując, aby nie przypalić.

img_2226

Jak zobaczyłam, że tosty są już pięknie rumiane, położyłam je na talerz, na wierzch dałam plastry pomarańczy i dużo cynamonu. Koniecznie starty na grubej tarce.

img_2227

Porcja – 2 tosty:
Węglowodany: 58,69 g
Białko: 12,9 g
Tłuszcz: 16,7 g
Kalorie: 430

Smacznego!

img_2228