Wchodzisz na facebook i podziwiasz cudowne posiłki, które przygotowuje Twoja koleżanka z pracy podczas, gdy Ty znowu spaliłaś garnek gotując wodę na herbatę. Twoja przyjaciółka non stop wrzuca selfie z siłowni i myślisz sobie, że już chyba tam zamieszkała, a Ty nie możesz się zmobilizować, aby schylić się po ciastko, które upadło 7 dni temu pod kanapę. Twoi znajomi ze szkoły cały czas podróżują, a Ty już 3 rok odkładasz na wakacje.

Przeglądasz te boskie kolorowe zdjęcia. Idealne pary. Idealne domy. Idealne dzieci, rodziny, wyrzeźbione mięśnie i w ogóle idealne życia. A czy myślałaś kiedykolwiek o tym, że to są tylko zdjęcia tych najlepszych momentów? Nikt przecież nie daje zdjęć spalonych ciastek, czy brudnego mieszkania. Poranne selfie po nieprzespanej nocy i niezmytym makijażu?
Kocham te zdjecia #nofilter #nomakeup 😉 ustawiane przez cały poranek, aby pokazać jak jestem „naturalnie” wspaniała. Ja jak wstaje rano nie wyglądam jak Wenus z Milo, bardziej jak… jak… jak ja 🙂

Sama kocham zdjęcia. Uwielbiam uwieczniać aparatem różne momenty. Wspaniałe podróże, dobre jedzenie, wygłupy z moją córką, moje treningi. O wielu rzeczach często zapominam, a dzięki fotografiom mogę to ponownie przeżywać. To tak jakby kolejny raz robić to samo. Wspaniałe są takie powroty. Jak mam zły humor, wydaje mi się, że nic nie ma sensu a moje życie jest beznadziejne sięgam do albumów ze zdjęciami i szybko uświadamiam sobie jak bardzo się mylę. Ile cudownych chwil mnie w życiu spotkało, a w ogóle o nich nie pamiętam i co najgorsze nie doceniam.

Zdjęcia to „różowy filtr” naszego życia. Zapamiętane tylko te wyjątkowe momenty. Bardzo ważne jest, aby utrwalać dobre wspomnienia. To coś wspaniałego posiadać takie albumy, które przypominają nam naszą historię, dobrą historię. Tylko pamiętaj o tym przeglądając zdjęcia znajomych, bo bezpodstawnie popadasz w depresję, zazdrościsz im tego IDEAŁU, a prawda może być całkiem inna.

Nie zapomnij, że to tylko moment, wycinek z ogromnej całości, w której są również łzy, smutek, kłótnie, lenistwo i hamburgery, te kupione w BURGER KINGU a nie zrobione w domu.

img_2942