Jeśli Twoim celem jest piękna sylwetka i zdrowie musisz, oprócz regularnych treningów, skupić się również na tym, co jesz. 

Po latach pracy, widzę, że to właśnie jedzenie sprawia największe problemy, bo zdrowy styl odżywiania często wiąże się z radykalnymi zmianami nawyków, walką z chwilowymi pokusami, pragnieniem, lenistwem, brakiem czasu, ograniczeniem się na znane rzeczy i niechęcią poszukiwania nowych.

Prawda jednak jest taka, że zdrowe odżywianie nie musi być ani drogie, ani skomplikowane. Osoby, które nie lubią lub nie potrafią gotować, też spokojnie mogą nauczyć się jeść zdrowo. Prawidłowa dieta nie ma nic wspólnego z godzinami spędzonymi w kuchni. Na przygotowanie posiłków poświęcasz tyle czasu, ile możesz. I nieważne czy to jedzenie jest zdrowe, czy niezdrowe, może zająć, zarówno 15 minut jak i 3 godziny. Ty decydujesz, którą opcję wybierzesz i każda jest dobra, bo to nie czas się tu liczy. 

Poznanie własnego ciała oraz tego co mu służy, wymaga naprawdę lat pracy nad sobą i budowania świadomości. Czasami wiąże się to z bardzo dużymi zmianami, ale pamiętaj, że to Ty decydujesz. Nikt nie może Cię do niczego zmusić. Jeżeli mnie znasz, to znasz również moje podejście. Dla mnie możesz zrobić, co tylko chcesz, ale nie narzekaj później, że nie czujesz się dobrze lub nie osiągasz celu, jeżeli nie jesteś w stanie poświęcić się w pełni. I proszę, nie patrz na innych. Życie nie jest sprawiedliwe, niektórzy mają łatwiej, inni trudniej. Musisz odnaleźć się w swoich realiach, a nie skupiać na tym, że ktoś ma mniej dzieci lub w ogóle ich nie ma, że ma więcej czasu, mniej pracuje albo nie pracuje, ma więcej pieniędzy i tak można w nieskończoność się porównywać. To prowadzi tylko do powstania frustracji. Tracisz swój cel z pola widzenia, bo się na nim nie skupiasz.

Czy Ci się to podoba, czy nie, aby osiągnąć cel musisz zrobić rzeczy, które nie zawsze będą Ci na rękę, bo gdyby Ci się podobały, byłby one Twoim stylem życia, a skoro nie jesteś tam gdzie chciałabyś, chciałbyś być to znaczy, że zmiany trzeba wprowadzić.

Każdy z nas jest inny, niektórzy lubią uciąć wszystko za jednym razem, są jednak osoby, które wolą wprowadzać zmiany powolnie. My w tym roku skupimy się na powolnych zmianach. Mamy czas i zrobimy to tak, aby było skutecznie i efektywnie, ale musisz otworzyć swoją głowę i zrozumieć, że jeżeli Twoje ciało nie wygląda tak jak chcesz i nie czujesz się tak jak chcesz, to te zmiany są konieczne, bo najprawdopodobniej to, co robisz teraz Ci po prostu nie służy.

Czy istnieją konkretne diety czy sposób odżywiania, które będą dobre dla każdego?

Jedyny dobry sposób odżywiania to taki, który Tobie służy. Są osoby, które lubią jeść kilka razy w ciągu dnia, są osoby, które na taki sposób odżywiania będą źle reagowały. Oczywiście musimy być świadomi i poruszać się w zakresie zdrowego jedzenia, które odżywia nasze ciało i w taki sposób, by współgrało to z naszym organizmem i przemianami, które w nim zachodzą. Nie ma jednej jedynej diety dla każdego, są osoby, które będą super czuły się na keto, są osoby, które będą miały wspaniałe rezultaty na diecie wegańskiej, tacy, których ciało najlepiej będzie pracować na diecie śródziemnomorskiej. Ktoś docenia IF, inny dietę księżycową. Najważniejsze jest to, żeby to, co robisz przyczyniało się do tego, że poprawiasz swoje samopoczucie, wygląd ciała, a w szczególności zdrowie. Wyznacznikiem wszystkiego co robimy powinno właśnie być zdrowie i nasze samopoczucie. Warto próbować różnych rzeczy, ale jeżeli próbujesz, to próbujesz ich na 100%. Najczęściej niestety spotykam się z negowaniem pewnych teorii, bez przetestowania ich na sobie. Jeżeli coś zakłada dwa tygodnie, to są to dwa tygodnie, a nie np. dwa dni. Jeśli coś wymaga wykonywania konkretnej rzeczy każdego dnia, a ktoś robił to w kratkę, to nie możemy powiedzieć, że dana rzecz nie działa, bo nie była wypróbowana w pełni, więc jak można oceniać coś, czego się nie zna i nie testowało.

Nie będę tutaj kolorować, bo ja zawsze mówię jak jest naprawdę, czasami zmiana nawyków to bardzo trudna oraz niewygodna praca i potrzeba naprawdę silnej woli i dużo samozaparcia. Słowo dieta jest mi znana od 25 lat. Myślę sobie, że spróbowałam wszystkiego, co dietetyka oferuje na dzień dzisiejszy. I wciąż jestem na etapie odkrywania, co jest dla mnie dobre, a co nie. A to co będzie dla mnie dobre nie oznacza, że będzie dobre dla każdego, ale żebyś Ty dowiedziała, dowiedział się, co jest dla Ciebie dobre musisz spróbować, sam, na sobie

Są generalne zasady, wytyczne, najczęstsze alergeny, toksyny, rzeczy, które ogólnie mają taki, a nie inny wpływ na większość ludzi. Nie na wszystkich, ale zgodnie z badaniami, na więcej niż mniej, dlatego takie rzeczy właśnie bierzemy pod uwagę. Oczywiście co do samych badań, zawsze musimy mieć w głowie to, że badania mogą poprzeć każdą teorię. Nawet to, że aspartam czy niebieski barwnik spożywczy są super zdrowe, można je spożywać i nikomu nie szkodzą. Przemysł spożywczy to przemysł, pieniądze i są ludzie, którzy nie chcą ich tracić, więc zrobią wszystko, aby to się nie wydarzyło.

Zdrowa dieta nie może być nigdy generalnym pojęciem, bo zdrowa dla Ciebie może być szkodliwa dla innej osoby. Dlatego zdrowe odżywanie to Twoja praca, Twój proces poznawczy, Twoje wsłuchanie się we własne ciało i próbowanie. Jeżeli nie spróbujesz, nigdy nie będziesz wiedzieć.

Jeśli chcesz zmian, musisz te zmiany wprowadzić. 

Żeby wprowadzić zmianę, musimy wiedzieć co i dlaczego chcemy zmienić. Pierwszą rzeczą jest ustalenie realnego celu. Celu, który będzie sam w sobie motywował do pracy. Pamiętaj, że to wszystko, to jest tylko i włącznie Twój wybór. Jeżeli wybierasz niezdrowe jedzenie wiedząc, że zdecydowanie nie przybliży Cię ono do spełnienia swojego marzenia, a może nawet oddali, to sama, sam świadomie oddalasz się od mety. To znaczy, że de facto, Twoim celem jest jedzenie rzeczy, które lubisz, a nie osiągnięcie zdrowego, smukłego, wyrzeźbionego czy jakiegokolwiek chcesz ciała.

Nie zależy mi tutaj na zafiksowaniu się na wyglądzie, bo jak wiesz, nie ma to dla mnie dużego znaczenia. Fajnie jednak jest czuć się dobrze i można czuć się dobrze mając dużo mięśni, trochę mniej mięśni, mniej tkanki tłuszczowej, więcej tkanki tłuszczowej, ale na pewno nie można być zdrowym mając otyłość lub dużą niedowagę.

W ostatnich czasach dużo widać promowania osób o wszystkich kształtach. Kiedyś, jak ja byłam nastolatką, modelki nie były wychudzone, były bardzo szczupłe, ale wyglądały zdrowo, później przyszła moda na niebezpiecznie niską ilość tkanki tłuszczowej, a teraz, nie wiedzieć z jakiego powodu, wchodzimy w promowanie otyłości. I nie są to dziewczyny noszące rozmiar L, tylko osoby z otyłością 2°, gdzie często jest tylko napisane, że noszą rozmiar L. Ktoś sobie chyba z nas żartuje. Dlaczego nie możemy po prostu, dodatkowo oprócz S, promować rozmiaru M i L.  Dlaczego są takie skrajności albo XXS albo XXL, tak jakby pomiędzy nic nie istniało. Ale tak jak dieta jest kwestią bardzo indywidualną, tak i wygląd ciała to nasze personalne preferencje, powinny jednak podyktowane być w pierwszej kolejności zdrowiem

Odpowiedz sobie szczerze na pytanie, jaki jest Twój cel? O czym marzysz? I niech to marzenie będzie obecne, w każdej rzeczy, którą robisz. Musisz mocno skupić się na nim i nie pozwolić, by chwilowa pokusa, chwile zwątpienia, spadek siły i wiary w siebie przyczyniły się do tego, że przestaniesz jasno wiedzieć swój cel. Doskonale wiem, że nie jest to łatwe. Mogą zdarzyć się odstępstwa i to jest ok. Nie ma w nich nic złego, jeśli nie są regułą. Raz w miesiącu to jednak nie raz dziennie. Masz też prawo nigdy się nie wyłamać i trzymać się planu w 100%. To, że mało kto tak potrafi, nie oznacza, że jest to, coś złego.

Zastanów się teraz dobrze, niech to nie będzie szybka i pochopna decyzja. Koniecznie zapisz ją gdzieś na kartce, w telefonie. Możesz powiesić na lodówce, możesz ustawić jako zdjęcie na głównej stronie w Twoim telefonie czy na komputerze. Niech ten cel będzie z Tobą obecny, nie tylko w Twojej głowie, ale również w środowisku Cię otaczającym. Niech wszystko przypomina Ci o tym, że tego właśnie pragniesz, bo będzie bardzo dużo trudnych momentów, w których możesz się zgubić.

Następnym krokiem jest znalezienie drogi do osiągnięcia celu. Nie może to być droga na skróty. Musi to być Twoja własna ścieżka, którą sama, sam będziesz sobie wytyczać.

Zaczniemy od bardzo łatwej rzeczy, czyli zapoznania się z tym, co jesz. Jeżeli mamy wyłapać błędy, musimy od czegoś zacząć. Najłatwiej zacząć od sprawdzenia ile zjadasz kalorii i jak rozkładają się makroskładniki. Oczywiście kalorie i makro nie są jedyną istotną rzeczą w diecie, bo jak to w życiu bywa, temat jest dużo trudniejszy i bardziej złożony. Mamy jednak czas. Zacznijmy na spokojnie.

W przyszłym tygodniu chciałabym żebyś wybrała, wybrał trzy dowolne dni z tygodnia i jeden dzień w weekend, podczas których sprawdzisz, z aplikacją liczącą kalorie ile jesz i jak jesz. Po każdym dniu zapisz jak rozłożyły się makroskładniki i ile kalorii zjadłaś, zjadłeś. Póki co nie sprawdzaj ile jeść powinnaś, powinieneś, bo możesz się zasugerować, a my chcemy realny obraz, a nie wyidealizowany. Tylko prawda doprowadzi nas do problemu. Polecam do liczenia kalorii wykorzystać aplikację FITATU, bezpłatnie pozwoli Ci policzyć wszystko, o co proszę. Wartości, które pokazują się w FITATU jako polecane, delikatnie odbiegają od ideału. Zazwyczaj kalorie są tam bardzo mocno ograniczone, a polecane węglowodany w nadmiarze, więc nie sugeruj się tym, co aplikacja pokazuje i że np. wchodzisz już z tłuszczami na czerwony poziom. Później będziemy wszystko weryfikować i indywidualnie dobierać. Póki co, liczysz, każdą rzecz, którą zjesz w danym dniu, nawet jeżeli są to dwa chipsy znalezione pod kanapą. Oczywiście, że zajmie Ci to trochę czasu, ale na szczęście są to tylko cztery dni i uważam, że warto się poświęcić, po to żeby lepiej poznać problem. Bez tego nie wyobrażam sobie, abyśmy mogli dobrze zacząć.

To Twoje zadanie na przyszły tydzień, tyle i aż tyle. Nie zamęczam Cię cało-tygodniowym liczeniem. Nie proszę, abyś wprowadziła, wprowadził zmiany. Narazie chce zwiększyć Twoją świadomość w temacie Twojej własnej, codziennej diety. Oprócz samych posiłków napisz przy nich również godziny, w których je zjadłaś, zjadłeś. I te dwa chipsy również muszą zostać zapisane wraz z godziną.

Nie da się wprowadzić trwałych, dobrych zmian bez żadnej pracy i poświęcenia. Jeżeli ta kontrola podczas czterech dni to dla Ciebie za dużo, przykro mi to stwierdzić, ale może być Ci ciężko zmienić sposób, w który się odżywiasz. To jest trochę tak samo, jak z planem naprawczym, osoby, które nie miały ochoty przeczytać opisu tego planu, w większości go nie ukończyły, bo skoro nie chciało mi się poznać planu, to tym bardziej nie chciało im się go robić. 

Podstawą sukcesu jest poznanie siebie i tego, co jest naszym problemem. Jeżeli nie znamy problemu to możemy uderzać na oślep. Czasami uda nam się trafić, ale w większości niestety nie. Wkładanie pracy i nie widzenie efektów tej pracy jest jednym z głównych powodów, rezygnacji. Co jest totalnie zrozumiałe. Komu chce się pracować i nie wiedzieć efektów?

Pamiętaj, możesz schudnąć leżąc na kanapie i możesz przytyć ćwicząc. Wszystko jest uzależnione od Twojej diety. Często się mówi 70% to dieta, 30% to ćwiczenia, a dla mnie jedno i drugie to 100%, bo oczywiście te rzeczy są ze sobą połączone w oddziaływaniu na organizm, istnieją  jednak oddzielnie, jedno i drugie nie zastępuje siebie w żadnym stopniu. Dietą nie zbudujesz masy mięśniowej ani nie zmobilizujesz mięśni. Bez odpowiedniego jedzenia, wykonując ćwiczenia, nie zwiększysz przekroju poprzecznego mięśni i ich nie wzmocnisz. Możesz mieć mocne mięśnie brzucha przykryte dużą ilością tkanki tłuszczowej, bo ćwiczysz, ale nie jesz odpowiednio. Według mnie na zdrowe, dobrze pracujące i ładnie wyglądające ciało składa się 100% diety i 100% treningu. Bycie szczupłym wcale nie oznacza, że ciało wygląda ładnie. Wykonywanie treningu wcale nie oznacza, że ciało jest smukłe. Dieta jest podstawą, ale dlaczego ćwiczenia to tylko 30%? Nie uważam, że można, aż tak umniejszyć procesowi treningowemu. On też jest podstawą, a te dwie rzeczy, razem ze soba, tworzą wspaniałą całość czyli ciało, które będzie służyło latami. 

Zapisuj, licz, wpisuj godziny, a po tygodniu powiem Ci, co z tymi wszystkimi liczbami zrobić.

Trzymam za Ciebie kciuki.