Na pewno nie możesz myśleć w kategoriach wszystko albo nic. W końcu chodzi o zmianę stylu życiu, wprowadzenie dobrych i zdrowych nawyków, które, realnie, chcesz włączyć w życie codzienne. Jeśli powiesz sobie, że już nigdy nie zjesz czekolady, nie wypijesz wina, czy nie wybierzesz się do restauracji, ustalasz nierealne cele. Oczywiste jest to, że ich nie osiągniesz, a późnej się tylko frustrujesz, demotywujesz, denerwujesz, że znowu Ci się nie udało i w efekcie poddajesz. 

Zacznijmy od tego, ze zmiana ma zajść w głowie. To musi być Twoja decyzja, z Twojej woli, bo to Ty będziesz musiała na to zapracować. Nie możesz więc, w ten proces mieszać nikogo i niech nikt się w niego nie miesza. Każdy powinien zająć nie sobą. Jeżeli ktoś nakazuje Ci wprowadzić zmiany, nawet z dobrego serca, a Ty tego nie chcesz, jest duża szansa, że to się nie uda. Ciężko będzie Ci utrzymać dyscyplinę i zmusić się do wyrzeczeń, jeśli nie masz ochoty i nie czujesz tego co robisz. 

Oczywiście, łatwo się mówi, a ciężko robi. Nie martw się, nie tylko Ty masz z tym problem. Trzeba jednak zacząć działać, bo nic samo się nie wydarzy. Spróbuj iść zgodnie, z poniższymi ZASADAMI, a obiecuję Ci, że daleko zajdziesz.

  1. Ustalaj realne cele. Spróbuj jeść zdrowo przez większość czasu, a jednego dnia pozwól sobie, na co tylko chcesz, oczywiście z głową. Pamiętaj, jeśli przez 5 dni redukowałaś np. po 500 kcal, każdego dnia, by schudnąć, a w weekend zjadłaś o 2500 kcal więcej niż powinnaś, cała Twoja praca z początku tygodnia poszła na marne. 
  2. Możesz sobie, od czasu do czasu, pozwolić na „niezdrowe” jedzenie, ale wpisz je w bilans. Jeśli idziesz na pizzę i piwo nie objadaj się, podczas pozostałych posiłków. Wybierz coś lekkiego jak np. zupa, sałatka, koktajl.
  3. Nie trzymaj w domu rzeczy, których nie możesz jeść. Jest duża sznasa, że nie będziesz miała ochoty iść po nie do sklepu, gdy najdzie Cię ochota.
  4. Zawsze bądź przygotowana. Nie masz w tygodniu czasu gotować? Rób to w weekend i zamrażaj. Jeśli masz gotowe jedzenie nie sięgniesz po niezdrowe gotowce.
  5. Organizuj posiłki. Jeżeli wiesz, że nie zdążysz rano przygotować jedzenia, zrób je dzień wcześniej. Planuj następny dzień i przemyśl, co i kiedy zrobić.
  6. Ustał posiłek ratunkowy czyli zdrowe zastępstwo „bułki z serem i ketchupem”. Jeśli musisz zjeść już teraz, natychmiast i jesteś tak zmeczona, że nie masz siły leżeć i jedyne co Cię uratuje to bułka z salami albo zamówienie KFC, zawsze miej plan B. Niech nie będzie to jednak fIT batonik czy inna mało kaloryczna rzecz. Mam na myśli, pełnowartościowy, dobrze zbilansowany posiłek nie wymagający pracy. Zdrowa kanapka, by tak jednak było, trzeba trzeba mieć w domu dobre  jedzenie. Patrz punkt 3. Koktajl to tez opcja idelana, a jeśli przygotujesz sobie porcje „koktajlowe” i zamrozisz je, zrobienie go, zajmie Ci 30 sekund. Otwierasz worek, wsypujesz warzywa i owoce, dodajesz wodę lub mleko roślinne i jest. Zamrożone posiłki to też super opcja, ale je trzeba rozmrozić, więc w tym przypadku, nie wiem czy nie umrzesz do tego czasu z głodu. Ja umarłabym, dlatego mój ratunek to słoiki, np. kapusta kiszona, fasola, tuńczyk, ogórki kiszone, oliwki. Jeśli mogę się ruszać to zrobię z tego sałatę. Banan z masłem orzechowym to też super opcja, ale to bardziej jak mam ochotę na coś słodkiego. Mój mąż uwielbia parmzan i do tego owoce.
  7. Jedz posiłki, które lubisz, zdrowe, ale smaczne. Jeśli owsianka staje Ci w gardle nie musisz jej jeść. Nieważne, że jest w modzie, a Instagram zalany jest jej pięknymi zdjęciami. Każdy lubi co innego.
  8. Nie lubisz gotować, wybieraj proste rzeczy, surowe, szybkie. Koktajle, sałatki, zupy. Dania jednogarnkowe w stylu „wrzucam do garnka lub piekarnika włączam i wyciagam za godzinę”. 
  9. Im mniej myślisz o jedzeniu,tym lepiej. Wypracuj sobie ulubione dania i na nich bazuj. Eksperymentuj, gdy masz czas i ochotę. 

Trzymam za Ciebie kciuki!