„Zaczynam ćwiczyć, bo:

  • chcę schudnąć
  • nie podoba mi się to jak wyglądam
  • chce zamknąć rozejście
  • boli mnie kręgosłup
  • muszę wrócić do formy po operacji lub kontuzji
  • chcę poprawić wygląd pośladków i brzucha”

A co gdybyśmy przestali postrzegać ćwiczenia jako ciężkie, męczące, nieprzyjemne narzędzie do osiągnięcia celu? Trening jest często traktowany jak kara za grzechy. Nieperfekcyjne ciało to grzech i koniecznie z tego powodu należy się katować ćwiczeniami.
Ciągła walka z własnym ciałem, nie dla niego, a z nim… z tym, niestety, najczęściej się spotykam.

A gdyby tak potraktować trening jako cel sam w sobie? Zrobić go tak po prostu, dla przyjemności, wyrzutu endorfin, oczyszczenia głowy, dotlenienia ciała, poświęcenia czasu tylko dla siebie. Już jedna sesja przynosi tyle pozytywów, że nie trzeba nic więcej.

Czy zawsze należy robić coś, mając wielkie oczekiwania wobec tej pracy? Pomagać innym licząc, że się odwdzięczą, czy robić to po prostu z czystej chęci pomocy drugiemu człowiekowi? Być miłym dla szefa, bo fajnie jest być miłym, czy tylko po to, by dostać awans. To samo dotyczy związku, kocham by być kochana czy kocham by kochać.
Często im większe oczekiwania tym większe rozczarowanie.

Jedna sesja treningowa daje nam już tak wiele, że nie musimy chcieć więcej.
Ćwiczymy nie po to, by osiągnąć cel, bo efekty uzyskane ciężką pracą, bez tejże pracy znikną.

Jednym z częstszych powodów odpuszczania treningów jest brak efektów. Sami na siebie nakładamy presję. Najlepiej byłoby w tydzień schudnąć 20 kg lub zrobić rzeźbę zawodowego kulturysty.
Musi być dużo, cieżko, intensywnie. Musisz się zajechać. Jeden trening jest niewystarczający, ale czy to napewno chodzi o niego czy może o Ciebie?

Nie ma „oczekiwanych” efektów, nie ma motywacji, nie ma ochoty na więcej i nie ma nic więcej.

Nieważne czy pracujesz czy nie, czas mija tak samo. Może lepiej pracować, cieszyć się chwilą i każdym treningiem, bez ciśnienia, walki, stresu i negatywnych emocji?
Obiecuję Ci, że jak już przestaniesz myśleć o efektach jako o jedynym powodzie regularnego trenowania, zobaczysz je, będą oszałamiające, a Ty mało nimi zainteresowana. A nawet jeśli niczego nie będzie widać, to wiem, że Ty czujesz, a jak Ty czujesz, to nie interesuje Cię, to co myślą inni, bo to nie o nich tu chodzi, a o Ciebie.